Wyjazd na Goa był bardzo niespodziewany, przeglądając oferty lotów natrafiłam na naprawdę dobrą promocję. Poniżej chciałabym Wam przekazać według mnie najistotniejsze rzeczy, jakie musicie wiedzieć planując podróż w tą część świata. Na co uważać, jak dolecieć, czy jak nie nabrać się na zakup wizy przez pośredników.
Jak dolecieć:
Dolecieć możecie wyszukując połączenia poprzez wiele stron porównujących oferty lotów. Ja korzystam uparcie i od dawna z portalu skyscanner.pl. Jeśli zdecydujecie się na zakup biletów rejsowych, to niestety, ale będziecie musieli liczyć się z przesiadką w innym mieście lub kraju. Zdecydowanie najtańszym rozwiązaniem będą loty czarterowe. W tym roku takie bilety można kupić na portalu r.pl – cena za bilet jest uzależniona od obłożenia, najniższą jaką widziałam to 1499 zł/os i takich biletów było często powyżej 10 w ofercie. Czarter był realizowany przez LOT, a na pokład poza bagażem podręcznym można zabrać po 20 kg bagażu rejestrowanego.
Jaka zatem jest dobra cena na Goa? Sądzę, że przy cenie powyżej należy zakładać szybko rezerwację, a kwota maksymalna za osobę nie powinna być większa niż 2100 zł. Oczywiście na stronie, jeśli wybierzecie odległy termin będzie to kwota nawet 3000-3500 zł za osobę, kwota 1499 zł jest jak najbardziej realna, ale będzie ona dostępna przeważnie na 3-10 dni przed wylotem.
Wiza do Indii:
Wpisując w wyszukiwarkę “wiza Indie” wyskoczą Wam strony pośredników. Pamiętajcie, że to pułapka, na którą nie można się nabrać! Poniżej przedstawiam Wam jak szybko możecie stracić pieniądze, jeśli zdecydujecie się na zakup wizy poprzez pośrednika. Wątpliwa przyjemność będzie Was kosztować poza wizą około 30-50 dolarów za samo pośrednictwo! Należy pamiętać, że firma i tak będzie musiała od Was dostać informację do wizy, która sama wypełni na stronie, którą znajdziecie poniżej
Skoro już wiemy, że nie należy tam kupować wizy, bo tylko przepłacamy i nie zyskujemy nic względem samodzielnie wypełnionego wniosku, to możecie przejść na stronę https://indianvisaonline.gov.in/
– to strona rządowa i tam należy składać wniosek. (jedyna i oficjalna). Do wniosku niezbędne poza zdjęciem/skanem paszportu będzie zdjęcie takie jak do paszportu. Jeśli boicie się samodzielnie przechodzić przez procedurę dostania e-wizy to wpiszcie w google – e-wiza indie krok po kroku. Traficie na poradniki po Polsku jak należy ją wypełnić – ja polecam, tą stronę gdzie krok po kroku zostaniecie przeprowadzeni przez formalności związane z wizą. Cała procedura nie jest skomplikowana i nie zajmie Wam więcej niż 15 minut. Po wypełnieniu i opłaceniu wizy musicie czekać około 72 godziny. Oczywiście nie radzę zaczynać procedury na dzień przed biletem i liczyć na cud 🙂 Moją e-wizę dostałam na maila po 24 godzinach.
Ważne! E-Wizę musicie mieć już na lotnisku w Polsce. Będziecie ją musili okazać podczas odprawy bagażu. Jeśli nie będziecie mieli e-wizy to NIE ZOSTANIECIE WPUSZCZENI NA POKŁAD SAMOLOTU!
Czym podróżować po Goa:
Oczywiście, jak w większości turystycznych miejscach w Azji najlepiej wypożyczyć skuter. Daje on nam pełną wolność w poruszaniu się. Autobusy na Goa są praktycznie wyłącznie dla lokalnych ludzi. Punktualność, oraz wizualnie oceniony stan techniczny sprawia, że nawet zagorzały fan komunikacji zbiorowej machnie ręką i przemyśli inną formę transportu. Cena za wynajem za dzień to 16-30 zł za skuter, jeśli chciecie przejechać się klasycznym motocyklem firmy Royal Enfield, to musicie przygotować się na wydatek 70-100 zł za dzień.
Skuter można wynająć praktycznie wszędzie. Od hotelu po sklepy i kantory, czy stragany. Nie musicie się martwić, że przegapicie wypożyczalnie – są ich dziesiątki, a najprościej poznać to po wiszących kartkach “Scooter Rental”. Pamiętajcie, żeby móc oficjalnie prowadzić skuter na Goa musicie posiadać prawo jazdy międzynarodowe. Przy kontroli należy okazać prawo jazdy, oraz prawo jazdy międzynarodowe – możemy je wyrobić w urzędzie za kilkanaście złotych. Jest ono wydawane czasami w ciągu 30 minut, a czasami w ciągu kilku dni. Warto wziąć to pod uwagę przed wylotem. Jeśli nie zdążycie wyrobić prawa jazdy międzynarodowego, to i tak bez problemu wypożyczcie jednoślad – jedynie przy kontroli policyjnej będziecie musieli zapłacić 20-50 zł mandatu.
UWAGA! – Często w wypożyczalniach proszą o depozyt w formie Waszego paszportu. Bardzo odradzam Wam taką formę zabezpieczenia. Zapytajcie się, czy możecie dać depozyt w gotówce. Za skuter depozyt, który ja płaciłam to 50$ – 100$. To zdecydowanie bardziej bezpiecznie, niż powierzenie komuś naszych dokumentów. Jeśli wypożyczalnia nie zgodzi się, to nie przejmujcie się, prawdopodobnie za 50 metrów będzie kolejna. Jeśli uda się forma gotówkowa depozytu, to dopilnujcie, aby na dokumencie wypożyczenia była informacja o depozycie oraz jej kwocie.
Taxi czyli Goa Miles:
Już przed wyjazdem z Polski warto zainstalować aplikację GOA MILES. Możecie ją pobrać zarówno na iOS jak i Androida. Na wyspie macie trzy możliwości. 1 . Taksówka 2. Tuk-Tuk 3. Goa Miles. Zdecydowanie najlepszą formą przejazdu będzie aplikacja. To odpowiednik Ubera, którego w tym regionie Indii nie ma. Zasady są właściwie takie same, jak w znanej nam aplikacji. Jedyna różnica to taka, że można, a nie trzeba podać numer karty, możecie płacić gotówką u kierowcy. Różnice w cenie pomiędzy Goa Miles a Taxi bywają olbrzymie, często to nawet 50-100% więcej względem aplikacji. Tuk- Tuk jest cenowo gdzieś pomiędzy taksówką, a Goa Miles. Jak zawsze należy się w przypadku Tuk-Tuka targować.
Gotówka, karta czy bankomat:
Walutę – dolary możecie wymienić w kantorze. Pamiętajcie, że dolary muszą być z lat produkcji powyżej 2013 roku. W każdym kantorze w Polsce wiedzą o tym, więc przed wymianą złotówek wystarczy zwrócić uwagę, że potrzebujemy “nowych” dolarów, bo jedziemy do Azji.
Sprawdzajcie kurs względem ceny internetowej. Uważajcie także na opłaty dodatkowe podczas wymiany. Najlepszym sposobem jest zawsze pójście do kantoru lub sklepu, która wymienia gotówkę Zawsze zapytajcie się ile dostaniecie za 100 dolarów. Podczas wymiany waluty często próbowano mnie naciągnąć. Jak? Bardzo prosto. “Jest opłata za wymianę” – jeśli to usłyszycie idźcie do innego punktu.
Kolejną sprawą na jaką należy zwrócić uwagę, jest przeliczenie pieniędzy. Waluta w Indiach to rupie, a jeśli widzimy je po raz pierwszy często możemy pomylić nominały. Osoba, która wydaje nam wymienione pieniądze często robi to na naszych oczach bardzo szybko. Pamiętajcie, że jesteście na wakacjach i macie czas sprawdzić czy wszystko się zgadza. Nie zrażajcie się do małych punktów wymiany. Często tam miałam najlepszy kurs. Należy jedynie wnikliwie przeliczyć, czy dostaliście wszystkie pieniądze.
Bankomaty – tutaj niestety nie mogę powiedzieć nic dobrego. Były. Próbowałam. Nie wyszło. Raz prawie się udało , ale opłata za wybranie w przeliczeniu 100 zł wynosiła dodatkowo 20 zł, więc podziękowałam.
Płatności kartami – w hotelu, w knajpie raczej nie będzie żadnego problemu. Za hotele i restauracje płaciłam głównie w ten sposób i karta zawsze przechodziła. Oczywiście w małych restauracjach, lokalnych marketach nie zapłacicie plastikową formą płatności, dlatego najlepiej mieć przynajmniej 50% naszego budżetu w formie gotówki. Polecam Wam na wyjazdy kartę Revolut. Jeśli nigdy o niej nie słyszeliście, to w skrócie to karta przedpłacona. Darmowa, z genialnym przelicznikiem różnych walut. Warto zainteresować się tą formą płatności na wakacjach.
Internet:
Dostanie karty SIM graniczy z cudem. Przed wyjazdem na forach ludzie pisali, że nie ma problemu z dostępem do sieci. Jak wygląda praktyka? Żeby dostać kartę SIM należy mieć więcej, szczęścia niż rozumu. Kartę udało się zdobyć drugiego dnia zjeżdżając wcześniej dziesiątki sklepów z telefonami. W sklepach są karty SIM, ale żeby ją móc kupić potrzebujecie indyjski numer. Zakładam, że tak samo jak mieszkańcy Indii nie posiadają polskiego, tak analogicznie większość turystów nie posiada numeru w Indiach. 🙂
Po licznych kombinacjach i determinacji pomógł mi jeden sklep. (zakładam, że był to bardzo mało oficjalny sposób) W ciągu godziny wydał mi taką kartę. Na czyje dane, to już ciężko powiedzieć, ponieważ robiono zdjęcia zarówno mi jak i pracownikom sklepu. Do weryfikacji posłużył przód mojego paszportu, wiza USA, oraz prawo jazdy jednego z pracowników. Ta procedura była dość ciężka i dziwna, ale finalnie internet udało się kupić.
Kupno karty dla samego obywatela też nie odbywa się tak jak w Polsce. Żeby móc mieć kartę SIM należy mieć zaświadczenie z urzędu oraz inne dokumenty niezbędne do wydania numeru.
Więc jak widzicie internet w teorii jest , w praktyce ciężko osiągalny. Podobno w miejscach turystycznych udaje się kupić internet bez większego problemu, może jedynie miałam pecha.
Policja w Indiach:
Kontrole policyjne są praktycznie co kilka kilometrów. To, że zostaniemy zatrzymani jest praktycznie pewne, pytanie tylko kiedy. Niestety przy sobie nie posiadaliśmy prawa jazdy międzynarodowego (książeczka do wyrobienia w urzędzie) , więc policjant zapytał się czy zapłacimy “mandat”. Tak rozpoczynają się negocjacje. Startujemy od kwoty 2000 rupii, a kończymy na uściśnięciu dłoni z banknotem o nominale 500 rupii. Co więcej , policjant chętnie zapozuje po wręczeniu “mandatu” do zdjęcia. Policjant , który nas opodatkował nawet podał swój numer telefonu, tak aby inna kontrola skończyła się na pouczeniu.
Hotele:
Baza hotelowa jest spora, ale brakuje “klasy średniej”. Jest sporo hoteli bez klimatyzacji, jedynie z wiatrakiem ze szczelinami pomiędzy ścianą, a sufitem i wszystko byłoby akceptowane, jeśli taki nocleg kosztowałby 40 zł, a nie 200 zł.
Często ceny hoteli, apartamentów hotelowych są irytujące. Za pokój z niskim standardem zapłacimy 100 zł jak i 300 zł. Hotel 3 gwiazdkowy w rozumieniu europejskim może kosztować 150 zł ale i 600 zł za noc, tak więc musicie przejrzeć wiele obiektów, żeby osiągnąć kompromis pomiędzy ceną, a jakością.
Jedzenie:
O wszystkich wadach Goa można zapomnieć przy jedzeniu. Smak, kolory potraw są obłędne ale… Tu też trzeba uważać. Za kurczak tikka masala zapłacimy w lokalnej restauracji 15-25 zł z chlebkiem naan dodatkowo 3-6 zł. W knajpie o wysokim poziomie czystości , przypominająca te znane nam z naszego kraju można zapłacić mniej niż w lokalnej tawernie przy drodze. Nie ma jasnych wyznaczników , które mówią nam wizualnie o cenach panujących w danym miejscu. Restauracja ta “wizualnie droga” może się okazać tańsza niż ta, gdzie talerze myje się przy wejściu do kuchni.
Będąc w Indiach zakochacie się kulinarnie w dwóch rzeczach: Kurczak Tikka Masala oraz chlebki Naan (szczególnie polecam wersję z czosnkiem).
Plaże na Goa:
Jest ich całe mnóstwo jednak najpiękniejszą plażą jest ta w Canacona – Palolem Beach. To naprawdę pocztówkowa plaża i szczerze żałuję, że nie zostałam tutaj przez większość wyjazdu. To miejsce typowo turystyczne, więc lokalnych ludzi na plażach jest naprawdę mało. Inne plaże, szczególnie te na północy wyspy są mocno oblegane i według mnie mają mało do zaoferowania. Poniżej przedstawiam Wam wspomnianą plażę:
Zwierzęta:
A właściwie psy. Są wszędzie. Każdy wygląda tak samo. W dzień wylegują się czworonogi na plaży lub ulicy, ale w nocy szukają jedzenia. Przeważnie nie bywają agresywne, chociaż widok na wąskiej ulicy 10-15 psów, które goni skuter nie napawa optymizmem , jeśli dodamy do tego, że Indie niechlubnie zajmują wysokie miejsce krajów gdzie występuje wścieklizna, a karetki przypominają złombol, to zaczynamy czuć wewnętrzny niepokój przy nocnych przejażdżkach.
Na drogach, przy restauracji (czasami nawet w środku) lub na plaży spotkacie ….krowy. Są wszędzie! Akurat ich nie należy się obawiać i można głaskać – kochają to:)
O czym pamiętać:
- Bilet powroty przy locie czarterowym dostaniecie przy odprawie już z Polski – pilnujcie go dobrze. Jest on niezbędny żeby dostać się na teren lotniska na Goa przy locie powrotym.
- E-Wiza – jest niezbędna żeby wylecieć z Polski.
- Wykupcie DOBRE ubezpiecznie podróżne, nie to najtańsze w internecie. To kwestia bezpieczeństwa na którym nie należy oszczędzać.
- Kontakty w Indiach są inne niż te w naszym kraju, należy zaopatrzyć się w adapter.
- Jeśli zamierzasz wynająć skuter / motocykl / samochód należy mieć przy sobie prawo jazdy międzynarodowe (książeczka do wyrobienia w urzędzie).
- Zainstalować aplikację Goa Miles – odpowiednik Ubera – można płacić gotówką i nie podawać numeru karty kredytowej.
- Pobrać mapy offline google – to bardzo ułatwi Wam orientację w terenie jeśli internet odmówi posłuszeństwa.
- Zabrać preparaty na komary – szczególnie polecam najmocniejszą i najbardziej skuteczną ochronę – MUGGA 50% deet – dostaniecie ją na allegro, militaria.pl czy decathlonie.
Zostaw odpowiedź